teoria

ostatnio życie to gra na pokazywanie komu zależy mniej, zwłaszcza w strategicznych momentach i te wszystkie rozmowy w stylu:
– chodzi o moją koleżankę, ona ma takiego kolegę i boi się zapytać go, czy nie poszedłby z nią do kina. i gdybym ja (na przykład) zapytała ciebie, to poszedłbyś ze mną do tego kina (czysto teoretycznie)?
potem wszechobecny żal i wyrzuty w stronę własnego odbicia, że może mogło się jednak coś zrobić, ratować, pokazać albo uśmiechnąć; nie mówić od razu, że:
– mam milion wielbicieli w każdej dzielnicy tego zasranego miasta. co ja ci będę mówić dużo, po prostu, rżnę kogo chcę, ciebie oczywiście bym nie tknęła (czysto teoretycznie).
bo potem jest o tak: lody przed telewizorem; dieta od pierwszego dnia następnego miesiąca, w końcu zmieni się wszystko oraz te obietnice:
– schudnę, będę fajna i żaden dupek nie popsuje mi już dnia (czysto teoretycznie)
zepsuł mi kwartał, zanim był dupkiem (praktyka)